czwartek, 31 października 2013

My new lovely GUESS wallet



Niemal rok szukałam nowego, idealnego portfela. Chciałam w niego zainwestować, gdyż wszystkie tanie rozwalały mi się po kilku miesiącach intensywnego użytkowania :( Z początku nastawiałam się na kupno portfela od Juicy Couture – oni oferują takie słodkie i dziewczęce rzeczy! Szybko jednak z tej myśli zrezygnowałam, bo od dawna nie widziałam już tej firmy w TK Maxx (a w internecie te portfele są koszmarnie drogie). Stwierdziłam też, że przyda mi się coś bardziej klasycznego. Jak mnie będą oceniać w sklepach jeśli będę wyjmować przy płaceniu cukierkowo-różowy portfel z wizerunkiem dwóch terrierów i koroną? W Polsce niestety za mało osób zna Juicy Couture.

Kolejną firmą, jaka przyszła mi do głowy było River Island – ale absolutnie wszyyyyscy noszą teraz te portfele, a ilość oferowanych w nich miejsc na karty mnie absolutnie nie satysfakcjonuje (słyszałam też, że w ogóle ciężko się te karty wyciąga!). I w końcu przejrzałam online ofertę sklepu Guess. Łał, mają naprawdę spory wybór. Dużym plusem jest coraz większa ilość ich sklepów stacjonarnych. Bez problemu mogłam na żywo obejrzeć ulubione modele i wybrać najlepszy. Miałam absolutne szczęście, bo trafiłam dodatkowo na jakiś dzień rabatowy i dostałam 20% zniżki!

Guess nie jest bardzo drogą firmą, a wydaje mi się, iż za ich cenami stoi dobra jakość (zobaczymy kiedy mi się zniszczy portfel). Biorąc pod uwagę akcje rabatowe, myślę, że warto ich zapamiętać i czasem odwiedzić. Oprócz ślicznych portfeli, uśmiechały się do mnie z półek torebki, kosmetyczki i kolorowa biżuteria. Będę musiała wpisać kilka nowych rzeczy na moją listę życzeń...

portfel / wallet - GUESS [ 279 PLN - 20% = ok. 223 PLN]


wtorek, 29 października 2013

Wizyta w HOGWARCIE... czyli London Warner Bros. Studio Tour!

[ Pam is officially back! To był pierwsza taka przerwa w historii bloga, po części z konieczności, po części z chęci nabrania oddechu i zatęsknienia :) Miłego czytana ;* ]

♥ ♥ ♥



Tak! W końcu dostałam dawno wyczekiwany list ze szkoły Magii i Czarodziejstwa! Co prawda, nie przyniosła mi go słodka sówka, tylko został on perfidnie wydrukowany z internetu, ale... efekt był ten sam. Byłam w Hogwarcie.

Na obrzeżach miasteczka zwanego Watford, niedaleko Londynu, mieści się studio Warner Bros., dawny plan zdjęciowy wszystkich części filmu o Harrym Potterze. Udostępniono je zwiedzającym zaledwie rok temu – po skończeniu serii – kiedy to zgromadzone rekwizyty, stroje i cała scenografia przestały być już potrzebne.



Studio zapiera dech w piersiach, a spotkane tam budowle i przedmioty z różnych części filmu wywołują głębokie emocje! Możemy wejść do Wielkiej Sali, przyjrzeć się wnętrzu chatki Weasley'ów, domku Hagrida czy malutkiej komórki pod schodami, w której mieszkał początkowo Harry. Mamy szansę na własne oczy przestudiować niezwykłość wielu pomieszczeń i sal lekcyjnych w Hogwarcie. Największym chyba jednak zaskoczeniem dla zwiedzających jest zachowana w całości ulica Pokątna, zamknięta na końcu Bankiem Gringotta. Każdą witrynę sklepową przepełniają dziwaczne sprzęty, zakurzone różdżki, latające miotły albo najmodniejsze w tym sezonie szaty dla czarownic i czarodziejów.

W studio zobaczyć można, między innymi, ogromne i lekko przerażające figury z Szachów Czarodziejów, Aragoga i Hardodzioba (który się nam z szacunkiem ukłoni!), skrzeczące mandragory, samomieszające się kociołki, magiczne oko Moody'ego oraz portret Grubej Damy. Jest tam zgromadzone dosłownie wszystko! Począwszy od wydzierganych przez panią Weasley swetrów na gwiazdkę dla Rona i Harry'ego, poprzez horkruksy i egzemplarze Proroka Codziennego, a kończąc na pucharze Quidditcha. Oczywiście nie można zapomnieć też o całej masie przeróżnych strojów, masek i peruk, jakie aktorzy mieli okazję nosić podczas wszystkich siedmiu (w zasadzie ośmiu) części filmu.



Dodatkowo, na zewnątrz budynku, możemy dotknąć, a nawet wsiąść do Błędnego Rycerza. Będziemy mieli też przyjemność podziwiać idealnie wystrzyżony trawnik domku wujostwa Harry'ego na Privet Drive 4! Zmęczonym polecam usiąść na chwilę w kawiarence obok, w której serwowane jest Kremowe Piwo, opisywane w książce. Jest ono bezalkoholowe, słodkie, bardzo kremowe i naprawdę pyszne :) Warto spróbować.

Studio nie tylko udostępnia plan zdjęciowy, lecz również odkrywa przed nami tajemnice powstawania produkcji. Podczas zwiedzania, co chwilę natrafić można na wielkie ekrany, wyświetlające filmiki, w których jeden z aktorów, bądź członek ekipy filmowej, dzieli się z nami ciekawostkami z planu zdjęciowego. Ogromną atrakcją jest na pewno zrozumienie techniki latających samochodów, motorów, a przede wszystkim MIOTEŁ :) W części poświęconej efektom specjalnym, gdzie mieści się tzw. „green screen” wszystko staje się jasne i, niestety, mniej magiczne. W ramach rekompensaty za sprowadzenie naszych umysłów z powrotem na ziemię, można zafundować sobie zdjęcie albo nawet filmik, w którym, przebrani w czarodziejskie szaty, będziemy latać na miotle/ motorze/w aucie Weasley'ów nad Tamizą czy w innych okolicach Londynu.



Ostatnim, lecz bynajmniej wcale nie najnudniejszym punktem naszej wycieczki będzie oczywiście sklep z pamiątkami! Jestem pewna, że na widok tylu cudowności dostaniecie wypieków na twarzy :) Bo tutaj możemy kupić dosłownie pełne wyposażenie prawdziwego czarodzieja. Mianowicie dostaniemy różdżki (kopie prawdziwych różdżek ważniejszych bohaterów, m.in. Syriusza Black'a, Snape'a, Bellatrix, Rona etc.), komplet szat dla każdego z czterech domów Hogwartu, jak również szaty i pełny zestaw do gry w Quidditch'a, latające miotły, mapę Huncwotów, fasolki wszystkich smaków i czekoladowe żaby, pergaminy i pióra, szklane kule, a nawet repliki horkruksów i symbolu Insygniów Śmierci, jaki nosił na łańcuszku ojciec Luny Lovegood. Do tego grona należy doliczyć także ogromną ilość rozmaitych kubków, zawieszek, magnesów, pocztówek i innych tego typu gadżetów.

Chcąc kupić sobie którąś z oferowanych tam przyjemności trzeba jednak nastawić się na odpowiednie kwoty. Dla koneserów co lepsze repliki potrafią osiągać kwotę nawet ₤ 60. Ja jednak przystałam na drobniejszą pamiątkę, gdyż zauroczył mnie sporych rozmiarów złoty breloczek w formie Zmieniacza Czasu Hermiony. Przyczepię go sobie do torebki.

Zmieniacz Czasu / Time-Turner - ok. ₤ 6


Wybaczcie za słabą jakość zdjęć! Miałam ze sobą tylko marną cyfrówkę :(

Love & Kisses ;*

piątek, 11 października 2013

Destiny is for losers.

♫♪ Czesław Śpiewa - W Sam Raz


sweter / sweater - United Colors of Benetton
marynarka / jacket - second hand [New Look]
legginsy / leggings - Cubus
oksfordki / oxfords - Buffalo
listonoszka / cross body bag - Kazar