Ostatnio sklepy zostały zasypane różnymi słodkimi, falbaniasto-koronkowymi krótkimi spodenkami. Długo nie mogłam znaleźć idealnych dla siebie. W większości z nich, koronka była za gruba, za sztywna. Szukałam czegoś delikatnego i zwiewnego. I w końcu znalazłam... na dziale bielizny! Nie, to nie są majtki, lecz spodenki od piżamy. Nie mam oporów nosić ich na co dzień, nie prześwitują i uważam, że są świetne. W niczym nie ustępują tym „tradycyjnym”, a cenowo biją je na głowę ;)
Lately, all the shops have been filled with different sweet ruffle-lace shorts. I have had a great trouble to find the perfect pair. In most of them, the lace was too thick and too stiff. I was looking for something soft and airy. And finally I've found them… in the lingerie department! No, they aren't pants, but pajama's shorts. I have no resistance to wear them every day. They don't show through and I think they are even better than traditional ones – their price was much lower!
sweter - Dorothy Perkins / secondhand
futrzana kamizelka - Reserved
koronkowe spodenki - New Yorker
botki - Ralph Lauren / TKmaxx
torebka - Paul's Boutique
Faktycznie wyglądają świetnie. ; > I nie ważne, że od piżamy! ; D
OdpowiedzUsuńSłodkie te pantalony :)
OdpowiedzUsuńCzekaj czekaj! Poznaję kota, ale nie poznaję ściany!
OdpowiedzUsuńnawet by mi do głowy nie przyszło, że to gatki od piżamy :D są genialne!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne spodenki *_*
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie powiedziala, że to spodenki od pizamy! Chyba sama w takie zainwestuje, bo od dawna szukam podobnych :)
OdpowiedzUsuńmasz mój zachwyt
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia, bardzo podoba mi się Twój blog!!! Obserwuję i zapraszam do mnie:-)
OdpowiedzUsuńWidzę je już w letnich połączeniach :). Kobiece małe cudo.
OdpowiedzUsuń