piątek, 28 lutego 2014

Pielęgnacja ciała | Bath & Body Care

Od jakiegoś czasu na poważnie zainteresowałam się kwestią kosmetyków i zaczęłam, po raz pierwszy w życiu, w nie inwestować. Mam tu na myśli nie tylko produkty z wyższej półki, ale także te dostępne w drogeriach. Wcześniej wolałam wydawać moje oszczędności na ciuchy, niż na jakieś specyfiki. Do pielęgnacji ciała używałam po prostu tego, co stało u mnie w łazience, a jak potrzebowałam czegoś extra to sięgałam na półkę mamy ;) Do zmiany moich poglądów skłoniły mnie różne 'Beauty' kanały na YouTube, które od niedawna czynnie śledzę. Przekonałam się, iż kosmetyki SĄ naprawdę ważne w życiu kobiety i mogą wiele zmienić. Nadszedł czas, bym i ja stworzyła kolekcję urodowych ulubieńców. Nastała nowa era ;)

Dziś chcę Wam przedstawić moją absolutnie genialną świętą trójcę od ostatnich kilku miesięcy. Składa się na nią malinowo-waniliowy żel do mycia ciała, korzenny peeling oraz balsam ponownie malinowo-waniliowy. Z racji, że nie pisałam tutaj dawno (egzaminy ), to zdążyłam już wszystko wykończyć. Zatem moja, bądź co bądź, nieprofesjonalna opinia jest pełna i przemyślana :)



ORIGINAL SOURCE Raspberry & Vanilla żel do mycia ciała – Zacznę od dobrego składu produktu: lista jest krótka, a to zawsze plus, zawiera naturalne olejki i ekstrakty, brak szkodliwych parabenów. Nie testowany na zwierzętach, co w ogóle ponad wszystko zachęca mnie do zakupu. Co więcej, na opakowaniu umieszczony jest napis apelujący, by oddać butelkę do recyklingu. Firma pro-ekologiczna, łał :) Żel ma po prostu niesamowity zapach. Podczas mycia czułam się dosłownie zanurzona w malinowym milkshake'u! Opakowanie nie jest bardzo wydajne, ale ja się z tego faktu cieszę, gdyż nie muszę czekać miesiącami by wypróbować kolejny zapach.
ok. 8 zł

TUTTI FRUTTI Karmel & Cynamon peeling – Łagodny i cudownie aromatyczny. Bardziej dla przyjemności, delikatnego masażu czy zmiękczenia skóry, niż konkretnego złuszczania. Zapach korzenny, bardzo kojarzy mi się z pierniczkami i Świętami. Ot, taki upojny, niedrogi luksus, urozmaicający kąpiele :)
ok. 15 zł

VENUS SECRET'S Organic Berry & Vanilla balsam do ciała – Zakupiłam go będąc w Grecji. Zapach mocny i słodki, utrzymuje się długo na skórze. Może nawet zastąpić perfumy czy mgiełkę, albo dodatkowo je uwypuklić, o ile ze sobą współgrają. Świetnie nawilża i jest bardzo wydajny, dzięki lekko lejącej konsystencji. Dobrze się rozprowadza i wchłania. Polecam wytestować firmę, jeśli będziecie w tamtych stronach :) Dostępny także online.
ok. 8-10 €



Wszystkie produkty zamierzam kupić ponownie. W sumie, kolejny żel Original Source (tym razem cytryna & zielona herbata) już zakupiłam i kończę opakowanie. Korzenny peeling Tutti Frutti jednak wydaje się odpowiedniejszy na okresy zimowe, wiosną poszukam czegoś innego.

6 komentarzy:

  1. Tez lubię takie owocowe kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorry za czepianie się ale Original Source testuje na futrzakach. Nie tę konkretną linię ale tzw parental company to testujący moloch, więc...
    Strasznie trudno kupić coś, co jest skuteczne, tanie i cruelty free na dodatek :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszą być fajne te malinowe zapachy. Choć wolę dodatek odświeżającej cytryny, limonki itp zamiast wanilii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam kosmetyki Tutti Frutti! Przy ich zapachu nawet działanie traci na znaczeniu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. hmm nie używałam jeszcze tej firmy .. :)
    muszę kiedyś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. lubie te kosmetyki :D
    pozdr
    www.swiatkarinki.pl

    OdpowiedzUsuń