The last rainy day

Mam nadzieję, że po raz ostatni w te wakacje wrzucam tu zdjęcia z cyklu „jest zimno i pada”. Przed paroma dniami (w końcu!) wyszło słoneczko i od razu sprintem pobiegłam na plażę. Nie ma to jak mieszkać nad morzem <3

I hope this is the last time this summer that I'm placing pictures under the theme "it's cold and raining." A few days ago the sun came out (finally!) so I hurried to the beach. There is nothing like living by the sea <3



Naszyjnik, który mam na sobie, jest robiony techniką decoupage przez... moją babunię. Na jednej stronie znajduje się XVII wieczny portret damy, natomiast na drugiej malowana róża. Całość to po prostu zwykły kawałek drewna, znaleziony w lesie. Prawda, że pomysłowe?

Necklace that I wear, is made by the technique of decoupage by my granny. On one side there is a seventeenth century portrait of a lady, while on the reverse there is a painted rose. As a whole, it is a simple piece of wood found in the forest. How clever, isn't it?


Wysokie kalosze od Ralpha Laurena to chyba najcenniejszy okaz w mojej, jeszcze skromnej, jak na kobiecą, kolekcji obuwia. Przyleciały z USA, gdyż w tamtejszych outletach można uzyskać naprawdę atrakcyjne ceny i to za światowe marki. Początkowo kalosze miały być dla mojej mamy, ale – ku mojej radości – okazały się na nią za duże ;)

High rainy boots from Ralph Lauren are probably the most valuable piece from my, poor as for a woman, collection of shoes. They have flown from the U.S., because in the local American outlets, you can get many well known brands for really attractive price. Firstly, boots were supposed to be for my mother, but – to my joy – it turned out they are too big for her ;)


Ralph Lauren rainy boots | Madonna leggins | H&M beige tunic, scarf and jacket | Paul's Boutique bag | secondhand sweater | decoupage necklace made by my granny